„Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym” – recenzja książki Daniela Kahneman
23 lipca 2019 4 minuty czytania
„Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym” to dzieło Daniela Kahneman – pierwszego w historii psychologa,
który otrzymał nagrodę Nobla – oczywiście nie z psychologii, bo taka nagroda nie istnieje, ale Nagrodę Banku Szwecji z dziedziny nauk ekonomicznych.Ten profesor Uniwerytetu Princenton od kilkudziesięciu lat bada to, w jaki sposób myślimy. W książce podejmuje także tematykę, jak złudzenia wpływają na nasze: przekonania, decyzje i zachowania.
Jakim ulegamy powszechnym iluzjom?
Dlaczego podejmujemy nieracjonalne decyzje finansowe, konsumenckie, inwestycyjne? Swój dorobek życia Kahneman podsumował w dziele pt.„Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym”. Oto kilka zjawisk, które opisał w swojej książce w rozdziale „nadmierna pewność siebie”, a którym powszechnie ulegają zadufani w sobie eksperci i inwestorzy.
Złudzenie trafności i umiejętności
Jest to iluzja nadmiernej pewności własnych ocen i nadmiernej wiary we własne lub czyjeś umiejętności. Daniel Kahneman opisuje swoje doświadczenia z wojska, gdzie razem z kolegą zostali wyznaczeni do notowania zachowań ćwiczących na polu treningowym żołnierzy, a następnie przewidywania, którzy z nich będą dobrymi liderami w swojej karierze oficera. Szybko wymyślili jak to robić – np. jeśli żołnierz organizował grupę, wspierał innych, przypisywano mu instynkt przywódczy. Kahneman i jego kompan byli pewni swoich ocen. Jednak późniejsze wywiady z dowódcami wskazywały, że ich przewidywania były bezwartościowe. Wcale nie byli ekspertami od przywództwa, a zachowanie na ćwiczeniach nie było dobrym predykatorem sukcesu oficerskiego. Ta wiedza nie przeszkodziła im kontynuowania swoich analiz, ani wcale nie obniżyła pewności siebie. Wciąż ulegali złudzeniu trafności. Podobnie dzieje się w świecie inwestycji– eksperci giełdowi są pewni swego, choć tak naprawdę, szczegółowa analiza ich dokonań wykazałaby, jak wątpliwe mają kompetencje, a wiele ich sukcesów jest dziełem przypadku.
Autor przywołuje własne analizy, w których sprawdzał 8-letnie dokonania grupy 26 maklerów i doszedł do wniosku, że w dłuższym okresie czasu wszyscy mają… identyczne wyniki. Okazało się jednak, że Ci eksperci są co rok różnie oceniani przez swoich przełożonych i część z nich otrzymuje premie za sukcesy. Tak naprawdę jednak pieniądze, które dostają rokrocznie nie są docenieniem ich zdolności, ale nagrodą za szczęście! Ich szefowie są jednak pewni, że wyróżniają tych najlepszych – stale towarzyszy im złudzenie umiejętności eksperta.
Powszechna ponadprzeciętność i złudzenie kontroli
Podobnie działa inna iluzja – powszechnej ponadprzeciętności. Otóż najczęściej wydaje nam się, że jesteśmy wyjątkowi. 90% kierowców uważa, że prowadzi auto lepiej od innych użytkowników drogi. Większość inwestorów ma nadmierne mniemanie o samych sobie. Podobnie, bardzo często przeszacowujemy naszą możliwość kontroli nad warunkami podejmowanych decyzji i nie uwzględniamy roli ślepego trafu – to z kolei złudzenie kontroli. Poddawanie się tym pułapkom myślenia jest „grzechem głównym” zarządów organizacji.
Autor przywołuje rekomendację psychologa Gary’ego Kleina (autora wybitnej pozycji „Sztuka podejmowania decyzji”), który proponuje decydentom tzw. diagnozę premortem (gra słów – premortem, to przeciwieństwo post mortem, czyli pośmiertnej sekcji zwłok). Polega ona na tym, że przed podjęciem jakiejś kluczowej decyzji w organizacji, należy wspólnie usiąść i wyobrazić sobie, że minął rok od jej realizacji, a rezultat był katastrofą. Następnie należy w 10 minut przedyskutować, dlaczego tak się stało. To proste ćwiczenie na negatywne scenariusze, które bardzo pomóc w podjęciu odpowiedniej decyzji.
Błąd eksperckiej intuicji
Zarazem Kahneman udowadnia, że analiza danych przeważnie jest lepszym predyktorem przyszłości niż tzw. intuicja, czyli przeczucie ekspertów. Przywołuje badania, w którym psychologowie kliniczni oceniali pierwszorocznych studentów pod kątem tego, czy osiągną oni sukces na studiach. Eksperci mieli do dyspozycji całe spektrum danych oraz mogli zrealizować ze studentami wywiad. Tymczasem inne badanie stawiały taką samą diagnozę jedynie przy uwzględnieniu prostego algorytmu – na podstawie dotychczasowych ocen ze szkoły średniej pierwszoroczniaków. Algorytm w 11 na 14 przypadków był skuteczniejszy niż subiektywna ocena człowieka – intuicje psychologów były błędne.
Wiele innych badań pokazuje, że eksperci finansowi, którzy twierdzą, że mają „dobrego nosa”,
po prostu od czasu do czasu mają szczęście. Od tej zasady są pewne wyjątki . Badania pokazują, że tak zwana „intuicja” eksperta sprawdza się gdy:
- w środowisku decyzyjnym eksperta istnieją pewne prawidłowości, które umożliwiają przewidywanie,
- są to prawidłowości które można poznać dzięki długotrwałej praktyce.
Skrajnym przykładem środowiska o regularnych prawidłowościach są szachy. Na drugim biegunie mieszczą się inwestorzy giełdowi i politolodzy tworzący długoterminowe prognozy, którzy działają w środowisku praktycznie zerowych prawidłowości.
Złudzenie planowania
Bardzo często prognozując doświadczamy również złudzenia planowania, czyli nasze plany są nierealistycznie zbliżone do maksymalnego optymistycznego scenariusza oraz nie uwzględniają statystyk dotyczących podobnych przypadków. Na przykład, plan budowy Parlamentu Szkocji w Edynburgu zakładał w 1997 r. inwestycję wysokości 40 milionów funtów. Wielokrotnie podnoszono później prognozę budżetu, który w 2004 zamknął się w liczbie 431 milionów funtów. Tymczasem gdyby już na początku przeanalizowano historię budowy podobnych inwestycji, prawdopodobnie oszacowano by jej koszt znacznie bardziej realistycznie. Inny przykład – pewna analizuje pokazuje, że średni szacowany koszt remontu kuchni przez Amerykanów wynosi ok. 18 tys. dolarów. Średni rzeczywisty – 38 tysięcy.
Podobnie działają inwestorzy – zazwyczaj nie doszacowują nakładów i kosztów, które będą musieli ponieść na realizowane przedsięwzięcia. Znany duński ekspert planistyki Bent Flyvbjerg zwykł mawiać, że największym źródłem błędów prognozowania jest ignorowanie lub niedocenianie rozkładu statystycznego. Dlatego najlepsze prognozy posługują się tzw. klasą referencyjną. Stosowanie jej, w największym uproszczeniu wymaga:
- Znalezienia właściwej wartości klasy referencyjnej (np. średni koszt remontu kuchni),
- Znalezienie jak największej liczby statystyk na ten temat (Jaka te koszty wyglądają zwykle w Polsce? Jakie instytucje to badają? A czy możemy znaleźć dane dla różnych regionów kraju?)
- Analizy, czy mamy powody, aby nasza prognoza odbiegała in plus czy in minus od wartości bazowej.
Klasa referencyjna nie jest receptą na wszystko, ale jej zaniedbywanie może prowadzić do katastrof w rodzaju historii szkockiego parlementu.
Czy powyższe przykłady iluzji nadmiernej pewności siebie oznaczają, że powinniśmy odwlekać nasze decyzje w nieskończoność, stale się wstrzymywać przed działaniem oraz w ogóle nie ufać ekspertom? Nie, ale powinny być znakiem ostrzegawczym za każdym razem, gdy czujemy się nadmiernie pewni własnych umiejętności, mamy przekonania o trafności własnych „intuicji” czy spotykamy na własnej drodze nadmiernie optymistycznego lub przesadnie ufnego we własne prognozy fachowca. Odrobina pokory jeszcze nikomu nie zaszkodziła!
Przeczytaj także :
- Strategie miliarderów – recenzja książki The Billion Dollar Secret (Sekrety Miliarderów)
- Inteligencja finansowa jak podnieść finansowe IQ?
- Dlaczego mądrzy ludzie popełniają głupstwa finansowe?
- Strategie inwestycyjne Jak inwestują Uniwersytety (Harvard, Stndford, Yale?
- 7 Nawyków bogatych ludzi z książki „Nawyki bogatych i biednych”
- „Czarny Łabędź. O skutkach nieprzewidywalnych zdarzeń” Nassim Taleb recenzja
Marcin Pabijanek
Prekursor budowania majątku i ochrony oszczędności poprzez crowdfunding nieruchomości komercyjnych w Polsce dla inwestorów indywidualnych. Wierzy, że jakość dzisiejszych decyzji w zakresie finansów osobistych ma wpływ na jakość życia w przyszłości. Po latach pracy w branży finansowej zauważył, że nieruchomości komercyjne wynajęte dla sieci handlowych mają wiele więcej zalet niż powszechnie dostępne sposoby inwestowania pieniędzy. Dlatego zbudował aplikację app.social.estate dzięki której indywidualni inwestorzy mogą inwestować w nieruchomości komercyjne od 3 000 zł. Otwierając tym samym rynek który w Polsce jest w 90 % zdominowany przez inwestorów zagranicznych.