Efekt utopionych kosztów i jak się przed nim bronić
13 listopada 2020 2 minuty czytania
Czym jest pułapka utopionych kosztów ?
Większość z nas zna tę sytuację. Autobus się spóźnia. Zastanawiamy się, kiedy przyjedzie, czy czekać na następny, który będzie za pół godziny, czy może poszukać innego środka transportu. Czekamy 5, 10, 12 minut i nadal nic. W końcu uznajemy, że nie warto odchodzić! Czekamy na następny autobus. Pomimo że przejście na inny przystanek lub telefon po taksówkę pewnie przyśpieszyłyby nam podróż, zostajemy na miejscu, „bo już tyle czasu poświęciliśmy na czekanie”.
Ten efekt został szczegółowo opisany w psychologii pod nazwą „efekt utopionych kosztów” lub „pułapką utopionych kosztów”. Pół biedy, jeśli dotyczy czegoś tak błahego jak oczekiwanie na przystanku. Gorzej, jeśli jest związany z miliardowymi inwestycjami.
Efekt Concorde’a
Nie bez kozery zjawisko to nazywa się też efektem Concorde’a, od słynnego ponaddźwiękowego samolotu pasażerskiego, który miał być przełomowa brytyjsko-francuską inwestycją rewolucjonizującą loty przez Atlantyk. W latach 60. XX w. wydano 1,134 miliarda funtów na prace studyjne, projektowe i projekt samolotu. Tyle że na początku lat 70. okazało się, że wzrost cen ropy powoduje, że każdy lot będzie deficytowy. Nie przeszkodziło to w zamówieniu 16 samolotów za cenę 654 mln funtów. Samoloty latały przez 27 lat mimo że cały czas przynosiły straty! Gdyby wcześniej nie zainwestowano tak wielkich kwot na prace projektowe, nikt zapewne decyzji tej by nie podjął.
Inwestorzy a efekt utopionych kosztów
Analogiczne zachowania wykazujemy wobec zainwestowanych pieniędzy, ale też czasu, innych zasobów, które przeznaczyliśmy na jakąś inicjatywę. Na przykład, udowodniono (badania na Uniwersytecie Michigan), że traderzy na rynkach futures, którzy w początkowej fazie sesji ponieśli straty byli gotowi ponosić większe ryzyko w drugiej części dnia.
To zjawisko nie wynika wyłącznie z żalu za straconymi pieniędzmi (lub czasem), ale często ze wstydu przed innymi, że zainwestowało się w nieprzynoszącą sukcesu przedsięwzięcie, jak również brak umiejętności pogodzenia się z porażką.
Jak bronić się przed efektem utopionych kosztów ?
Jak zabezpieczyć się przed wpływem tego zjawiska na nasze działania w inwestowaniu?
1.Korzystając z automatycznych zabezpieczeń.
W grze na giełdzie mogą to być na przykład tzw. zlecenia stop-loss i take-profit, które przy założonych uprzednio poziomach cenowych automatycznie zamkną daną pozycję w naszym portfelu. Podobnie, możemy ustawić sobie limity na koncie bankowym, z którego stale korzystamy, by finansować jakąś inwestycję.
2.Jeśli tracimy, warto poświęcać czas na uważne deliberowanie swoich przeszłych decyzji.
Niektóre badania pokazują, że chwila refleksji pomoże szybciej rezygnować z „utopionych kosztów”, poprzez zadawanie sobie pytań takich jak:
- Gdybym ponownie decydował się na taką inwestycję, czy podjąłbym taką samą decyzję?
- Dlaczego nie?
- Czy tracę jakieś inne możliwości, ponieważ jestem skazany na utopione koszty?
- Jaki jest koszt alternatywny mojego zobowiązania?
- Czy próbuję za wszelką cenę udowodnić, sobie i innym, że mam rację, nawet jeśli to sprawia, że jestem zaangażowany w złą decyzję?
- Co jest ważniejsze: mieć rację czy być szczęśliwym?
Decyzja o zawieszeniu inwestycji MUSI opierać się o przyszłe korzyści. Nie warto zbytnio przejmować się uzasadnianiem przeszłości, gdy można bardziej skorzystać, posuwając się naprzód!
Czytaj także:
- Dlaczego mądrzy ludzie popełniają głupstwa finansowe?
- Ruletka zwana Forex. Kto zarabia? Kto traci?
- 12 Książek o inwestowaniu, które warto przeczytać
- „Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym” – recenzja książki Daniela Kahneman
Kazimierz Żurek
Autor tekstów biznesowych. Pasjonuje się psychologią finansową, ekonomią behawioralną, zachowaniami konsumenckimi. Współautor książki "Psychologiczne uwarunkowania zachowań ekonomicznych". Jego mottem jest cytat z Daniela Kahnemana: "Kiedy analizuje się szczęście, wychodzi na to, że sposób w jaki spędza się czas, jest bardzo ważny."