Czy druga fala pandemii COVID-19 uderzy w rynek nieruchomości?
22 września 2020 2 minuty czytania
COVID-19 wprowadził spore zamieszanie na rynku nieruchomości. Choć po kilku miesiącach doszło do jego stabilizacji, to druga fala pandemii znów może zachwiać cenami mieszkań. Jakie są prognozy ekspertów?
Stabilność rynku nieruchomości
Zdaniem ekspertów z portalu Bankier.pl, czerwiec i lipiec przyniosły ożywienie na rynku mieszkaniowym. Poprawa względem marca i czerwca jest zauważalna – wzrósł indeks cen nieruchomości urban.one (Bankier.pl i Puls Biznesu). Wciąż jednak sytuacja jest gorsza niż przed pandemią. Jej nawrót jesienią może przynieść kolejne poważne, a zdaniem niektórych największe spadki na rynku nieruchomości od lat.
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w czerwcu 2020 r. urzędy wydały pozwolenia na budowę aż 26,8 tys. mieszkań. To więcej o 19% w porównaniu z rokiem poprzednim i o 38% więcej w stosunku miesiąc do miesiąca. Ruch na rynku budowlanym trwa, choć towarzyszy mu atmosfera niepewności.
>>> Wpływ epidemii na rynek nieruchomości handlowych
Domy i mieszkania w sprzedaży
Liczba nieruchomości w sprzedaży na rynku pozostaje o kilkaset procent wyższa niż przed wybuchem pandemii. Największym zainteresowaniem nabywców cieszą się obecnie tańsze lokale – klienci szukają okazji w postaci atrakcyjnie wycenionych domów i mieszkań. Zainteresowani zakupem z rynku pierwotnego, zwłaszcza większych mieszkań o wyższym standardzie, wstrzymują się z decyzją z nadzieją na spadki cen.
Choć Polacy znów poszukują nieruchomości, to liczba transakcji nie powróciła do dawnego poziomu. Powodów ku temu doszukiwać się można w obecnej polityce banków.
Aktualne trendy wśród kupujących
Pandemia spowodowała również, że Polacy szukają innych mieszkań. Specjaliście z branży wskazują, że w przyszłych miesiącach to właśnie mieszkania o większym metrażu mogą być najczęściej poszukiwane. To efekt upowszechniania się zdalnego modelu pracy i zmiany funkcji mieszkań, które staną się po części naszymi biurami. Trwałym trendem może okazać się też poszukiwanie mieszkań z wyjściem na ogród, z tarasem lub przynajmniej balkonem. Mieszkania na parterze, do tej pory trudno zbywalne, zyskały na popularności.
Zaostrzone kryteria przyznawania kredytów mieszkaniowych
Zdaniem ekspertów, rozpędzający się powoli rynek nieruchomości może zostać ponownie wyhamowany wraz z jesiennym nawrotem koronawirusa i ograniczeniem przez banki ich akcji kredytowej. Uzyskanie kredytu hipotecznego stało się bowiem wyjątkowo trudno – od zainteresowanych nim klientów wymagany jest obecnie wyższy od wcześniejszego minimalny wkład własny. Choć już w 2020 r. wynosił on 20%, to wielu klientów wpłacało połowę tej wartości, a resztę zabezpieczało ubezpieczeniem niskiego wkładu. Tymczasem niektóre z banków wymagają dziś aż 30% wkładu. Zniechęcające dla zaciągania kredytów są też wysokie marże banków.
Wiele banków zaostrzyło swoje kryteria, ograniczając akceptowalne źródła dochodu we wnioskach o kredyt hipoteczny, który pozostaje najpopularniejszą formą finansowania zakupu nieruchomości. W efekcie, osoby zatrudnione na podstawie umowy o dzieło bądź umowy zlecenia mogą dziś jedynie pomarzyć o otrzymaniu pozytywnej decyzji kredytowej. Wiele z takich wniosków nie podlega nawet rozpatrzeniu.
Optymizmem nie napawają również rekordowo niskie stopy procentowe – ich zmienny charakter może doprowadzić w przyszłości do znacznego podniesienia miesięcznych rat.
COVID-19 a obawy inwestorów
Nadejście drugiej fali pandemii może spowodować, że wielu zainteresowanych zakupem własnego „M” odłoży decyzję w obawie przed utratą pracy. Wycofania z rynku spodziewać się można również ze strony klientów inwestycyjnych, którzy kupują mieszkania w celu ich wynajmu. Już wiosną rentowność najmu znacznie spadła z uwagi na mniejsze zainteresowanie potencjalnych najemców, na czele ze studentami, turystami i obcokrajowcami przyjeżdżającymi do Polski za pracą. W szczególnie trudnej sytuacji mogą znaleźć się tzw. fliperzy, którzy kupili tanie mieszkania do remontu w celu ich późniejszej sprzedaży po wyższej cenie. Wielu z nich może mieć problem ze znalezieniem kupca.
Spadki cen są więc równie prawdopodobne, co ich wzrosty. Na ostateczne rozstrzygniecie sytuacji na rynku mieszkaniowym, przyjdzie nam poczekać do końca roku.
>>> Koronawirus – jak wpłynął na deweloperów?
Marcin Pabijanek
Prekursor budowania majątku i ochrony oszczędności poprzez crowdfunding nieruchomości komercyjnych w Polsce dla inwestorów indywidualnych. Wierzy, że jakość dzisiejszych decyzji w zakresie finansów osobistych ma wpływ na jakość życia w przyszłości. Po latach pracy w branży finansowej zauważył, że nieruchomości komercyjne wynajęte dla sieci handlowych mają wiele więcej zalet niż powszechnie dostępne sposoby inwestowania pieniędzy. Dlatego zbudował aplikację app.social.estate dzięki której indywidualni inwestorzy mogą inwestować w nieruchomości komercyjne od 3 000 zł. Otwierając tym samym rynek który w Polsce jest w 90 % zdominowany przez inwestorów zagranicznych.